Od razu z góry przepraszam za brak rozdziałau ale miałam małe problemy z czasem i weną . :) Proszę rozdział numer 2 ! :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z
perspektywy Naddie:
Obudziłam
się sama w łóżku . Lokowaty gdzieś wybył. Postanowiłam wstać i ubrać na siebie
wczorajsze ciuchy. Po zrobieniu porannej toalety wybrałam się na poszukiwania
Harry’ego. Schodząc po schodach
zauważyła pomieszczenie z , którego wydobywał się przyjemny zapach. Weszłam do
środka a tam ujrzałam loczka
przewracającego naleśnika. Usiadłam na stole, w dłoni obracałam złotą gitarę,
która leżała na serwetce.
- Harry…-
zaczęłam niepewnie. – Obiecałeś mi wczoraj, że pójdziemy odwiedzić moją mamę…-
ciągnęłam przyglądając się chłopakowi.
- Obiecałem,
to obiecałem .- uśmiechnął się.
- O której
godzinie pójdziemy ? – pytałam dociekliwie.
- Po
obiedzie, dobrze ? – zapytał miło.
- Pewnie .-
odpowiedziałam schodząc ze stołu i przytulając od tyłu loczka.
- Wow ! A to
za co było ?! – zaśmiała się odwracając w moją stronę .
- Za to, że
ty jeden się mnie nie boisz .- odparłam wracając na stół.
Po
skończonym śniadaniu graliśmy z Harry’m
na konsoli. Loczek się trochę obraził ponieważ go ograłam dwa razy. Następnie
graliśmy w butelkę moim zadaniem było zrobienie masażu. Usiadłam na pupie
chłopaka i masowałam jego plecy na co ten tylko cicho pomrukiwał. Później
oglądaliśmy telewizję, na sam koniec sprzątaliśmy dom. Było trochę roboty
ponieważ dom chłopców jest wielki !
Sprzątaliśmy z Harry’m wszystkie pokoje od łazienek poprzez kuchnie i aż do pokoi chłopaków.
Podobno reszta chłopaków jest u swoich dziewczyn, a Niall w jakimś Nando’s.
Pierwszy pokój należał do Liama, w nim nie miałam za dużo roboty ponieważ tylko
musiałam poukładać książki . Ostatni był pokój Zayn’a . Tak do posprzątania
miała tylko dwa pokoje ponieważ Harry stwierdził, że jestem za mała, żeby tyle
sprzątać. Wchodząc do wymienionego wyżej pokoju zastałam okropny bałagan.
Ciuchy porozrzucane po podłodze butelki
i puszki po coca-coli. W pokoju unosił się opar z papierosów. Usłyszałam
czyjś oddech. Wsłuchując się temu podchodziłam do miejsca z, którego wydobywał
się odgłos. Tym miejsce było łóżko . Usiadłam delikatnie na skraju i spojrzałam
na chłopaka, który siedział z nogami podkulonymi pod brodę i chyba płakał… tak on płakał . Przytuliłam
od jak tylko mogłam a ten wtulił swoją głowę w moje włosy. Trwaliśmy tak prze
chwilę . Chłopak oderwał się ode mnie i
wpatrzył tępo w ścianę. Złapałam go za
rękę i chciałam wyłapać jakikolwiek kontakt wzrokowy, co okazało się
niemożliwym.
- Co się
stało ? – zapytałam cichutko patrząc na twarz mulata.
- Nic … nic
się nie stało .- próbował się uśmiechnąć ale nie dał rady, wyszedł mu raczej
grymas.
- Nie
oszukuj mnie, nienawidzę kłamstwa. Powiedz mi , ulży ci .- uśmiechnęłam się
pokrzepiająco .
- Jesteś jeszcze dzieckiem nie zrozumiesz .-
odpowiedział bez jakiej kolwiek emocji .
- Okey to może ja ci opowiem moją historię ? .-
zaczęłam zachęcająco.
- No mów.-
odparł siadając wygodnie.
- ( tu cała
historia). No więc tak to było .- opowiedziałam smutno.
- Jejku .- przytulił mnie.
- Więc
widzisz rozumiem więcej niż myślisz.- odparłam patrząc mu w oczy a ten znowu
momentalnie posmutniał.
- Eh…. Więc
może to będzie dla Ciebie dziwne ale chwile
słabości zdarzają się każdemu, nawet najtwardszym. A mnie ? Mnie po
prostu zostawiła dziewczyna, którą kochałem. Myślała, że zabawię się nią i
rzucę…- opowiedziałem małej Naddie.
- Skoro tak
myślała nie była warta twoje uwagi … uwierz mi wiem co mówię. – uśmiechnęłam
się .
- Skoro tak
mówisz.- rozpromienił się.
-
Przepraszam zasiedziałam się muszę już iść.- odparłam wychodząc z jego pokoju.
Zeszłam na
dół gdzie siedział Harry zajadający się popcornem. Podeszłam do niego i
położyłam moją kruchą rączkę na jego kolanie.
- Harry już
17 kiedy pójdziemy do mamy ? – zapytałam patrząc w telewizję.
- Tak chodź
już.- wziął mnie za rękę i wyszliśmy z domu.
Z
perspektywy Harry’ego:
Jedziemy już
jakieś dwie godziny… Gdzie ta mała mieszka . Coś czuję że wprowadziła mnie w
las.
- Naddie
daleko jeszcze ? – zapytałem niechętnie.
- To już
tutaj !- Krzyknęła wskazując palcem na mały lasek. Dobrze mówiłem ! Co za
oszustka.
- Naddie ale
to jest las … i to do tego taki zapuszczony !.- krzyknąłem
- Nie krzycz
na mnie ! .- w jej oczach pojawiły się łezki . Nienawidziłem jak płakała.
-
Przepraszam. – odparłem z wyraźną skruchą.
Mała wzięła
mnie za rękę i prowadziła przez gęsty gąszcz. Doszliśmy do małego domku z desek
nad stawem . Dom był porośnięty różnymi rodzaju chwastami. Naddie ciągnąc mnie
w kierunku drzwi cały czas się uśmiechała. Otworzyła skrzypiące drzwi i
weszliśmy do środka. W domku było pełno pajęczyn ale na środku salonu stała
mała kanapa naprzeciwko niej kominek a na nim małe zdjęcie. Dziewczynka
podbiegła do niego i przytuliła.
- Harry
poznaj moją mamę .-powiedziała wystawiając zdjęcie w moim kierunku. Na
fotografii była kobieta o blond kręconych włosach i niebieskich jak ocean
oczach. Przytulała do siebie małą dziewczynę.
- Naddie… to
jest zdjęcie. – powiedziałem spokojnie.
- To jest
moja mama… Ona tutaj jest siedzi tam i czytam mi bajki ! – krzyknęła i
skierowała się na kanapę.
- Ale ja jej
nie widzę .- odparłem zdziwiony tą całą sytuacją.
- Niektórych
rzeczy nie musimy widzieć, żeby wiedzieć, że są .- odparła wpatrując się w
zdjęcie.
- Naddie co
ty mówisz, gdzie jest twoja mama ? – zapytałem z lekka poirytowany.
- Mówię, że
tu !-krzyknęła na mnie
- Chodź
idziemy z tond.- pociągnąłem ją za rękę. Dziewczynka stawiała opór ale uległa.
W samochodzie panowała grobowa cisza. Dziewczynka cały czas płakała. Nie
odzywała się do mnie. Gdy próbowałem ją dotknąć natychmiast się odsuwała . Było
mi przykro ponieważ nie wiedziałem co zrobiłem. Gdy byliśmy pod domem
dziewczynka wybiegła z samochodu. Pobiegłem za nią ona zamknęła się w pokoju
Zany’a. Czemu jego ? Nie wiem. Usiadłem na skrawku łóżka i schowałem twarz w
dłoniach .
Z
perspektywy Naddie:
Jak on mógł
?! To była moja mama. A on nawet nie dał mi się z nią pożegnać. Wywalił mnie z
mojego i mojej mamy domku ! Nie miał prawa !.- Płakałam. Wbiegłam do pokoju
Zayn’a i usiadłam obok niego na łóżku.
- Co się
stało księżniczko ? – zapytał z troską.
- To Harry.
To przez niego, nienawidzę go !.- szlochałam mulatowi w ramię.
- Ciii… co
ci zrobił? .- pytał głaszcząc mnie po włosach
- On… on nie
wierzy w moją mamę ! Nie pozwolił mi się z nią pożegnać .- płakałam
- Zrozum,
Harry taki jest, ale teraz na pewno żałuje.- tłumaczył mi, a ja trochę się
uspakajałam. – Pójdź do niego i z nim szczerze porozmawiaj .-uśmiechnął się do
mnie.
- Ok ,
dziękuję Zayn.- odparłam wychodząc.
Gdy weszłam
do pokoju Harry’ego to ten leżał bezczynnie na łóżku i wpatrywał się w sufit.
-
Przepraszam .- wyszeptał, na co ja się
tylko mocno w niego wtuliłam.
- Nie
przepraszaj, chciałeś dobrze. To ja przepraszam ale zrozum, może ci kiedyś
wszystko opowiem.- oznajmiłam kładąc się obok lokowatego.
Ta mała jest taka sweetaśna <3 Kiedy następny ??
OdpowiedzUsuńsuper :-) kiedy next ?? :-*
OdpowiedzUsuń